Tłumaczenia - Biuro tłumaczeń - Biura tłumaczeń

Czy biura tłumaczeń wkrótce przestaną istnieć?

Kto z nas nie zna Google translate? Wydaje się być cudownym wynalazkiem, …ale traci przy przy bliższym poznaniu, bo to jednak maszyna. Czy przyszłość należy do takich właśnie stale udoskonalanych maszyn , a tłumacze i biura tłumaczeń przestaną być potrzebni? Przyjrzyjmy się bliżej tłumaczeniom maszynowym.

Czy biura tłumaczeń wkrótce przestaną istnieć?Tłumaczenie maszynowe (niekiedy określane mianem tłumaczenia automatycznego lub komputerowego) (z ang. Machine Translation) jest dziedziną językoznawstwa komputerowego, które zajmuje się stosowaniem algorytmów tłumaczenia tekstu z jednego języka (naturalnego) na drugi.

Pierwsze odnotowane pomysły tłumaczy automatycznych pochodzą już z XVII w., lecz nie było możliwości ich realizacji. Pierwsze maszyny tłumaczące pojawiły się w 1933 roku i wykorzystywano je głównie w wojskowości. Głównym założeniem i celem, jaki przyświecał projektowi, aby tłumaczenie automatyczne stało się użyteczne, była potrzeba sprawnego i dobrego przekładu bez pomocy człowieka.

Różne aspekty współczesnej rzeczywistości wymusiły zapotrzebowanie na skuteczniejsze , szybsze i tańsze metody tłumaczenia. Aby rozwinąć automatyzację tłumaczeń, osiągnięcia w dziedzinie informatyki połączyły się z nowoczesnymi wymogami komunikacyjnymi. Mimo ciągłego postępu w tej dziedzinie, obecnie tłumaczenia maszynowe nie prezentują jeszcze zadowalającej jakości, natomiast oprogramowanie wspierające tłumaczenie jest coraz powszechniej stosowane w branży tłumaczeniowej.

W tym miejscu ważne jest rozróżnienie dwóch terminów, które są blisko związane: tłumaczenie maszynowe (MT) i tłumaczenie wspomagane maszynowo (CAT).
Te dwie technologie są rezultatem różnych podejść. Ich rezultaty nie są takie same i są używane w różnych kontekstach. Tłumaczenie maszynowe stara się zgromadzić w jednym programie wszystkie informacje, które są konieczne, aby wykonać tłumaczenie tekstu bez ingerencji człowieka.

Z kolei technologia CAT używa kilku narzędzi, aby pomóc tłumaczowi pracować dokładnie i szybko. W tym celu wykorzystuje terminologiczne bazy danych i pamięć tłumaczeniową. Do najczęściej używanych narzędzi tego typu należą: Trados Translation Workbench, Transit, Déjà Vu, SDLX, MultiTrans, Logoport, LogiTerm, Wordfast oraz ProMemoria. Każdy z tych programów oferuje podobny zakres możliwości i funkcji: wielojęzyczne przetwarzanie tekstów w wielu oknach, rozpoznawanie terminologii, wyszukiwanie i zarządzanie, tworzenie i wykorzystanie pamięci tłumaczeniowych (dwujęzyczne zbiory uprzednio przetłumaczonych tekstów oraz ich oryginały), wspomaganie dla wszystkich europejskich i wielu azjatyckich języków, zarówno w tekstach wyjściowych, jak i docelowych. Ponadto, jeżeli istnieje taka potrzeba, jednostki pracy tłumacza, zapewniają dostęp do całkowicie zautomatyzowanych tłumaczeń.

Tłumaczenia maszynowe zastały udostępnione szerszemu kręgowi użytkowników poprzez Internet na portalach takich jak Alta Vista, Google czy Babilon. Programy te przygotowują tłumaczenia, które mogą pomóc w zrozumieniu ogólnej treści tekstu oryginalnego.

Należy podkreślić, że systemy tłumaczenia automatycznego nie są jeszcze zdolne do produkcji tekstu do bezpośredniego użytku, gdyż języki są zależne od kontekstu oraz różnych oznaczeń i konotacji słów, a także kombinacji wyrazowych. Tłumaczenie maszynowe jest więc ograniczone do konkretnych sytuacji i jest uważane raczej za środek oszczędzający czas niż zastępujący pracę człowieka. Wymaga ostatecznej korekty ze strony człowieka, aby sprostać wymaganiom jakościowym i stać się tekstem do odpowiedniego użytku.

Grzegorz Kucharczyk
Dyrektor zarządzający. Absolwent filologii angielskiej na UJ. Tłumacz i pasjonat nowoczesnych technologii.

2 razy skomentowano ten post

Krzysztof
Czerwiec 20th, 2012 on 15:25

Witam,

tłumaczyłem teksty bankowe wspomagając się translate.google.com i polskim translatica.pl, translatica ma chyba większy słownik, ale jakość tłumaczeń jest podobna. Tzn, żadne nie nadaje się do bezpośredniego wykorzystania.
Co smutne, tłumacze te robią proste błędy sadząc np. wszędzie of zamiast ‚s, albo mylą podmioty z określeniami. Dużo im jeszcze do choćby poprawnego tłumaczenia, albo ja nie umiałem się posłużyć 🙂

Paweł Michniak
Maj 17th, 2013 on 10:23

„Co smutne”, Krzysztofie? Powiedziałbym „co wspaniałe” ;).