Tłumaczenia - Biuro tłumaczeń - Biura tłumaczeń

Zawód: tłumacz konferencyjny

Zawod-tlumacz-konferencyjny--tlumaczenia-konferencyjneZwykle mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak trudna i wymagająca jest branża tłumaczeń i praca samych tłumaczy. Przyznajemy – lubimy to, co robimy, ale jak w każdym zawodzie są blaski i cenie.

Jak tak naprawdę wygląda praca w zawodzie tłumacza i jakie są jej sekrety? Praca tłumaczy ustnych i praca tłumaczy pisemnych ma swoją specyfikę i w istocie to dwie odrębne historie.

Tym razem opowiemy o pracy tłumaczy ustnych i panującego przekonania, że to zawód łatwy i przyjemny, a do jego wykonywania wystarczy po prostu bardzo dobrze znać język obcy. Nic z tych rzeczy!  Ze wszystkich możliwych form tłumaczenia – najbardziej wymagające są właśnie tłumaczenia ustne, a w szczególności tłumaczenia symultaniczne (konferencyjne).

Tłumaczenie konferencyjne to ustna forma przekładu, która służy przekazaniu w sposób naturalny i płynny nie tylko treści wyrażanej w języku źródłowym, ale również sposobu mówienia, tonu, emocji i przekonań mówcy. To zawsze bardzo wymagające zadanie, zważywszy na fakt, że w konferencjach udział biorą często osoby z różnych środowisk i kultur. Zadaniem tłumacza jest umożliwienie im zrozumienia i komunikacji nie poprzez dosłowne tłumaczenie poszczególnych słów, ale poprzez przekazywanie sensu wypowiedzi w ich rodzimym języku. To nigdy nie jest łatwe!

W tym miejscu dochodzimy właściwie do sedna sprawy, a mianowicie kwestii stresu, który właściwie nieustannie towarzyszy tłumaczom ustnym podczas pracy. Tłumaczenie symultaniczne (konferencyjne) porównuje się czasem pod względem ilości stresu, jaki ze sobą niesie, do pilotowania samolotu. Głównym źródłem stresu i presji odczuwanej przez tłumaczy konferencyjnych są z jednej strony oczekiwania związane z rolą tłumaczy, a także bardzo duży stopień nieprzewidywalności, a z drugiej strony często niedocenianie ich trudu i wysiłku.

Sama praca w kabinie to trudna technika, która wymaga refleksu, dużej odporności na stres, maksymalnej koncentracji i podzielności uwagi. Tłumaczenie symultaniczne to w istocie tłumaczenie wypowiedzi słyszanej po raz pierwszy. Postrachem tłumaczy są mówcy, którzy mówią bardzo szybko, zapominając o tym, że w kabinie pracują tłumacze, którzy nie mają możliwości zwrócenia uwagi na zbyt szybkie tempo. Tak naprawdę przy szybkim tempie mówienia, nawet powtórzenie tego w tym samym języku jest trudne, a tymczasem tłumacze muszą sobie jednak z tym tempem radzić.

Trudna jest także praca z mówcami, których wypowiedzi obfitują w zaskakujące „zwroty akcji”: przenośnie, przysłowia, cytaty, anegdoty, aluzje kulturowe, żarty i gry słów, a często także błędy (rzeczowe i zwykłe przejęzyczenia), niejasne stwierdzenia, o których objaśnienie nie można zapytać.

Drugie założenie, które wiąże się z pracą tłumaczy to przekonanie, że „dobry” tłumacz musi znać się na wszystkim. Otóż nie musi i nie może – nikt nie jest alfą i omegą. Dobry tłumacz oczywiście powinien posiadać wszechstronną wiedzę i stale ją poszerzać – zaglądać do nowinek językowych, znać fakty historyczne i orientować się w aktualnych problemach świata biznesu, prawa i polityki. To wszystko sprawia, że tłumacz siłą rzeczy staje się takim trochę omnibusem. Należy jednak pamiętać, że mało który człowiek ma takie możliwości intelektualne, aby posiąść rozległą wiedzę w wielu dziedzinach.

I dlatego tłumacz musi przygotować się przed każdym tłumaczeniem. Praca tłumacza nie rozpoczyna się bowiem z chwilą wejścia do kabiny, a dużo wcześniej w postaci przygotowania do tłumaczenia tj. zapoznania z materiałami konferencyjnymi, przygotowaniem słowniczka etc. To ważna rzecz, z której mało kto zdaje sobie sprawę. Mało tego – często prośba o udostępnienie materiałów spotyka się z niezrozumieniem i wręcz obawą klientów, że skoro tłumacz domaga się materiałów to może nie być „fachowcem”. Brak lub ograniczona dostępność materiałów do przygotowania to częsty problem tłumaczy – nawet, gdy mają oni do czynienia z trudnymi, specjalistycznymi tematami. Czasem trzeba mieć naprawdę żelazne nerwy, żeby mimo wszystko wejść do kabiny z przekonaniem, że wystarczy posiadana wiedza. A wystarczyć musi, bo tłumacz nie może zamilknąć i powiedzieć: „nie wiem, nie rozumiem”.

Wśród trudów pracy tłumacza ustnego jest także – większa niż w innych profesjach – potrzeba bycia dyspozycyjnym i gotowym na częste podróże służbowe oraz zmiany planów.  Tłumacz zawsze musi liczyć się z przedłużeniem czasu pracy.

Częste wyjazdy i sama praca w kabinie wiąże się ze zmęczeniem fizycznym. Oprócz wyeksploatowania związanego z koniecznością utrzymania maksymalnej koncentracji przed długi czas, także aparat mowy i struny głosowe narażone są na szybkie „zużycie”.

Na zakończenie jednak napiszemy o urokach pracy tłumacza konferencyjnego, bo profesja ta koniec końców ma sporo zalet. 🙂

Wśród prawdziwych benefitów pracy tłumacza ustnego należy wymienić możliwość podróżowania i spotykania wielu ciekawych ludzi i osobistości ze świata polityki, biznesu i mediów. To praca bardzo ciekawa i różnorodna – każde zlecenie jest niepowtarzalne, a często są to wydarzenia z pierwszych stron gazet i na wysokim szczeblu. Zapewne to sprawia, że z pracą tłumaczy ustnych wiąże się prestiż i splendor. Trzeba także powiedzieć, że to zawód dobrze opłacany – stawki za tłumaczenia ustne są dużo wyższe niż np. w przypadku tłumaczeń pisemnych.

Wszystko to sprawia, że choć to praca czasami piekielnie trudna i nie dla każdego, bo wymagająca pewnych predyspozycji, to jednak … zdecydowanie polecamy 🙂

Grzegorz Kucharczyk
Dyrektor zarządzający. Absolwent filologii angielskiej na UJ. Tłumacz i pasjonat nowoczesnych technologii.